sobota, 13 lutego 2016

Life Support - część 1


1.
- Cześć. Starałam się dodzwonić chyba tysiąc razy. Mam nadzieję, że chociaż odsłuchasz tę wiadomość. – pociągnęła nosem, starając się być dzielna – Nie wiesz nawet, jak teraz strasznie cię nienawidzę! Zniszczyłeś wszystko! Rozumiesz? Wszystko! – zapłakała – Nic mi nie da kolejne tłumaczenie się przed tobą bo i tak mi nie uwierzysz. Zresztą sam jesteś mi winny wyjaśnienia… Nienawidzę cię za to! – przerwała na chwilę, celowo – Jestem teraz w Danii i pomyślałam, że choć nie zrobię tego osobiście wypadałoby się pożegnać. Zapamiętaj więc: zawsze byłeś jedyny. Nawet jak starałam się nie zawracać sobie tobą głowy, to było niemożliwe. – chciała się ugryźć w język, ale on zasługiwał, by to wiedzieć – Byłeś dla mnie najważniejszy i dla ciebie byłam gotowa na wszystko. Walczyłam. Walczyłam tyle czasu, ale już nie mam sił. Nie chcę więcej cierpieć, a także nie chcę, by cierpieli moi przyjaciele. Za moje błędy. Choć mówiłam ci wiele razy, że to pomyłka i nawet jej dobrze nie pamiętam. Za twoje błędy. – musiała przetrzeć oczy, by dobrze widzieć drogę – Za to cię nienawidzę. Że w ostatnim czasie zamiast być dla mnie wsparciem w walce z krwiopijcami, ty mnie posądzałeś razem z nimi. Rozumiesz? – rzuciła z wściekłością i zamilkła, chcąc ochłonąć. Popatrzyła na telefon, który cały czas nagrywał wiadomość. Zastanowiła się, czy nie skrócić tych męk i nie zakończyć połączenia. Miała już taki zamiar, gdy nagle ją olśniło. Postawiła się na jego miejscu i zrozumiała. Zaśmiała się gorzko – Zabawne, właśnie zdałam sobie sprawę, że sama potrzebuję psychologa. Bo przecież ja postąpiłam z tobą dokładnie tak samo. I to nie oznacza, że teraz odwołam wszystko, co powiedziałam, ale… – po raz kolejny wydała z siebie coś podobnego do śmiechu – … doceniam to. Bo widzę, że ty też walczyłeś. Chciałeś mnie chronić. A ja… to odrzuciłam. Przepraszam. – na nowo zamilkła, a jej dusza się rozjaśniła bo zrozumiała, że słowa rzucone w gniewie nic nie znaczyły. Odważyła się dodać – Kocham Cię. Teraz to wiem. I jeśli jesteś gotowy walczyć dalej, to ja też. – cała się rozpromieniła – Kocham Cię!
W jednym momencie zawróciła samochód i zrobiła wielkie półkole na autostradzie. Nie wiele jednak zobaczyła po tej czynności gdyż wielka ciężarówka przysłoniła cały świat i nastała ciemność.


~~~

Witajcie. Jest to 1 rozdział nowego opowiadania – Life Support. Zapewne niewiele jest dla was w tej chwili zrozumiałe, ale nie martwcie się gdyż w następnym rozdziale wracamy do początków tej historii. Mamy nadzieję, że wam się spodoba i zostaniecie, czytać kolejne fragmenty.
Carmen 

6 komentarzy:

  1. Zostaje!!!!! Chcę widzieć jak się skończy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam serdecznie ♡ i mam nadzieję, że ci się spodoba

      Usuń
  2. Hej. Muszę przyznać że zaciekawiłas mnie tym rozdziałem i z checia przeczytam następny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Wasze zdanie dużo dla mnie znaczy :)

      Usuń
  3. Zaczyna się intrygująco... Lecę czytać cześć 2!

    OdpowiedzUsuń