niedziela, 19 czerwca 2016

Anioł o czarnych skrzydłach. FINALE. - Recenzja książki


Ostatnio udało mi się ukończyć czteroczęściową serię Becci Fitzpatric. Zapewne wiele z was o niej słyszało ponieważ jest to bestsellerowe "Szeptem".
Opowieść miłości Nory i Patcha znalazła milionowe grono fanów na całym świecie. W sumie to trudno się temu dziwić. Ta książka zawiera wszystko co niezbędne dla młodego czytelnika. Nie jest sucha i pisana ma siłę, a wręcz przeciwnie - pisana z wielką siłą.
Wielki szacunek należy się autorce przede wszystkim za wykreowanie tak wspaniałych postaci. Nie mówię teraz o konkretach, a raczej o gatunkach do jakich należeli. Żeby wymyślić całą nadludzką hierarchię istot paranormalnych i wiążące się między nimi zależności trzeba być niedość, że pomysłowym to jeszcze niezmiernie utalentowanym, by pięknie to opisać. Zwłaszcza w obliczu wojny Nefili i upadłych aniołów.
Co do poszczególnych bohaterów też jednak nie mamy się co czepiać. Weźmy taką Norę - niby zwyczajna, a jednak unikatowa i niepowtarzalna. Becca Fitzpatric zrobiła z niej dziewczynę, uczącą się na błędach, a także twardą i zdecydowaną. A może Scott? Mimo słabego pierwszego wrażenia, z każdą kolejną stroną "Finale" coraz bardziej uświadamiałam sobie, że tej książki nie ma bez tego pełnego werwy gościa. I jeszcze Patch... To jest prawdziwy diament tej serii. Istny bad boy, gdzie się pojawia tam są kłopoty. Mimo to Nora go kocha, zresztą ze wzajemnością.
Co mogę uznać za najlepszą cześć książki? To zdecydowanie nieprzewidywalność autorki. W tej serii zawsze coś się czai za rogiem, a Fitzpatric jest gotowa uderzyć nowym przypływem nieprzewidzianych informacji. Bohater, który był dobry w ułamek sekundy może stać się zły lub na odwrót. Tak samo z rasami. Raz to jedna jest pozytywem, po którego stronie trzeba się opowiedzieć, a już minute później to druga jest tą odpowiednią. Pod tym względem ostatnia część góruje bezapelacyjnie.
Podsumowując, wyobraźnia Becci Fitzpatric  nie zna granic, jeśli lubicie dać się zaskoczyć, sięgnijcie po "Szeptem". Nie ma na co czekać ;)
Ocena: 7/10
Carmen

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz