-
Kochanie już nie śpisz - powiedziałam starając ukryć się moje
rozdrażnienie spowodowane tamtą rozmową
-
Nie dopiero co się obudziłem - odparł sztucznie przyciągając
ręce.
-
Mam nadzieje że się wyspałeś oraz że pamiętasz co ci
wyznałam wczoraj - powiedziałam zalotnie
-
Wiesz jak pytasz to nie kiepsko spałem a teraz czuję się taki
powyginany w każdą stronę - na jego słowa zaśmiałam się mając
przed oczami jego poranną pozycję - a co do twojego wyznania to
może lepiej by było gdybyś zatrzymała to dla siebie - dokończył
poważny.
Myślałam
że się przesłyszałam to nie mogła być prawda
-
Serio - kontynuował niezrażony - Nie musiałaś mi mówić że
chrapie - dokończył ze śmiechem.
Chciałam
go wytargać za uszy jak on
Śmiał
tak sobie ze mnie kpić
-
Nie bij - uniósł ręce w obronnym geście
Na
co tylko uniosłam dumnie głowę i wyszłam do kuchni.
-
Kochanie nie gniewaj się ja tylko sobie żartowałem głupi Jeremi
bardzo głupi Jeremi - idąc za mną próbował mnie udobruchać a na
koniec nawet puknął się w głowę. Na co nie mogłam pozostać
obojętna.
-
To dobrze już się nie gniewam ale teraz będziesz na okresie
próbnym więc się pilnuj - pogroziłam mu zabawnie palcem a
następnie delikatnie pocałowałam.
-
Jak on tak ma wyglądać to może się wręcz nigdy nie kończyć -
odpowiedział między pocałunkami
Nasze
małe przekomarzania przerwała Tośka najpierw patrzyła tylko
zdziwiona obecnością Jeremiego. Kompletnie już nic nie rozumiejąc
co się dzieje u jej najbliższej przyjaciółki. Już chciała się
wycofać ale została zauważona przez Jeremiego.
-
O cześć Tosiu ładnie to tak podglądać- Odparł Jeremi
przerywając nasze pieszczoty
-
Nie muszę ci się z niczego tłumaczyć jestem u siebie mogę robić
co mi się żywnie podoba - broniła się niepewnie
-
Tośka on sobie jaja robi od rana ma takie dziwaczne poczucie
humoru.- Jeremi pokiwał głowa kiedy skończyła mówić na znak że
się ze mną zgadza
-
Ha ha wiedziałam - Tośka sztucznie się zaśmiała - za karę nie
dostanie śniadania a są jeszcze moje bułeczki które sama upiekłam
mmm delicje
-
Oj tylko tak się ze mną drażnisz ja cie znam - odpyskował pewnie
-
Znaj moją litość masz jedna poznaj mój geniusz
-
Dziękuję ale wezmę na wynos bo za 10 minut spóźnienie się na
wykład.
Ucałował
nas szybko w policzki a mnie jeszcze w usta i na łeb na szyję
pognał. Na co tylko pokręciłam z niedowierzaniem głową.
Jadąc
do pracy Jeremi myślał ciągle o jednym dlaczego rozmawiała po
kryjomu z jego kuzynem. Na dodatek umawiają się z nim na spotkanie
w jakimś ich stałym miejscu. I to jeszcze teraz kiedy nareszcie
zaczęło im się układać kiedy miał wrażenie że się otworzyła.
Nic z tego nie pojmował nie chciał dopuścić do siebie tego że
dwoje najbliższych mu osób mogło robić coś za jego plecami. Na
pewno szykowali dla niego jakąś niespodziankę jak na tych głupich
filmach gdy główny bohater sądzi że go zdradzają a w
rzeczywistość po prostu szykują mu przyjęcie urodzinowe czy coś
innego. Nie potrafił uwierzyć że to mogło być coś innego po
prostu nie mogło nie miało prawa. Rozmyślał Jeremi z irytacja
waląc w kierownicę ze złości jak siebie samego próbował
przekonać na ciołka z przodu który nie ruszał tym gratem choć
miał zielone. Bo w końcu z jakiego inne by powodu.
W
KAWALERCE
-
Powiedziałaś mu - od razu zaczęła Tośka ona nie owijała w
bawełnę wszystko wszystkim mówiła prosto z mostu choćby
największą obelgę czy trudną prawdę.
-
Co miałabym mówić - z kolei nasza główna bohaterka zawsze
uważała że i owszem są różne nieszczęścia na świecie wojny,
zdrady, rozwody wypadki. Współczuła takim ludziom co mieli
problemy dlatego zapewne poszła na prawo aby pomagać. Ale jej
przecież takie zdarzenia się nie przydarzały omijały ją szerokim
łukiem. A nawet jak taka sytuacja jej się broń Boże przydarzyła
to twierdziła że jak z nikim o tym nie porozmawia nie powie o swoim
utrapieniu otwarcie to było tak jakby nic się nie wydarzyło jakby
to tak naprawdę nie miało miejsca że to było tylko głupi sen.
Dlatego również i w tym przypadku zachowywała się jakby nic się
nie stało
-
O czym mówisz - spytałam się naiwnie
-
O masie i o Jeremim dziewczyno w co ty z nimi grasz bo ja tego nie
ogarniam
-
W nic
-
Przepraszam bardzo ale czy ty się czasem sama słyszysz,, w nic,, ty
zdradziłaś Jeremiego a potem co jaka ja jestem stęskniona. Co ty
robisz?
-
Nie wiem ok nie wiem ja... Się polubiłam nie chciałam nikogo
zranić zależy mi na nim.
-
Rozmawiałaś od tego czasu z Maksem
-
Tak ale zanim cokolwiek powiesz od razu przyznałam że to był
ogromny błąd pomyłka.
-
I co zamierzasz teraz zrobić
Po
chwili milczenia odpowiedziałam pewna jak nigdy jeszcze w życiu -
Tośka ja nie mogę stracić Jeremiego nie mogę rozumiesz
W
PARYŻU
Była
sobota dzień wolny od pracy moja pierwsza wolna sobota odkąd tu
przyleciałam. Posprzątałam zrobiłam zakupy a następnie jakiś
nieporadny obiad. Ale dalej nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić
choć nie dochodziła jeszcze 12.
Chodziłam
się bez większego celu po moim mieszkaniu gdy usłyszałam pukanie
do drzwi. Niepewna kto to otworzyłam. Po drugiej stronie był
listonosz z pocztą
-
O wreszcie panią zastałem jak miło codziennie tu przychodzę z
listami dla pani już od 2 tygodni a pierwszy raz panią widzę. Ile
listów pani dostaje - powiedział wyraźnie ciekawy. Co za wścibskie
osoby mieszkają w tym Paryżu najpierw ta babcia teraz on.
-
Pracuje w gazecie to listy czytelników - odpowiedziałam nieskładnie
zamykając mu przed oczami drzwi. Ówcześnie zabierając makulaturę
Przejrzałam
ją oględnie trochę ulotek, rachunki już chciałam odetchnąć gdy
dostrzegłam list z Londynu. Zestresowana przełknęłam głośno
ślinę wahają się czy otworzyć trochę większą niż zwykle
kopertę. W mojej skrzynce znajdowały się jej bliźniaczki z
ostatniego czasu których ciągle nie przeczytałam. Jednak ten list
leżał tuż przede mną i nie miał zamiaru zniknąć. Tknięta
dziwnym impulsem wzięłam go do ręki przez chwile obracałam aż
wreszcie go otworzyłam. Przez pierwsze zdania szybko przyleciałam
wzrokiem nic się nie różniły od ostatnich.
W
szczególności ja za Tobą tęsknię wiesz ze nie mogę długo bez
ciebie wytrzymać. Pamiętasz kiedyś gdy opowiadałaś historię ze
swojego rodzinnego miasta narzekałaś na księża wikariusza który
prowadził nudne lekcję religii. Robił coś jeszcze wspominał o
hymnie o miłości. Chciałbym za pomocą jego przekazać ci
wiadomość
.....
Nie pamięta złego
A
teraz najświeższe nowinki z Londynu jak ma w zwyczaju mówić
Teodora zapewne za nazwanie jej tak dostałbym po głowie ale co tam
warto było. Nie spełnia się zbytnio w kancelarii widzę ze się
tam meczy a kiedy przeglądała ostatnio gazetę natchnęła się na
informacje o kursie kucharskim aż jej się oczy zaświeciły ale i
tak na niego nie pójdzie cala Tosia. A jakiego zrobiła
ostatnio miętusa palce lizać. A co u mnie chciałabyś może
wiedzieć nic stara bida po kontuzji już w prawdzie śladu nie ma
ale i tak muszę pożegnać się z grą trudno się mówi zapewne mi
nie wierzysz a powinnaś. Ojciec powoli wprowadza mnie w świat
gospodarki i biznesu, więc nie narzekam. Na dzisiaj to tyle wzywają
mnie na spotkanie jutro postaram się napisać więcej ale przesyłam
jeszcze zdjęcie dlatego koperta jest taka duża jakby ktoś się
dziwił czytaj ty. No nic zmykam.
Pa
P.S
Do jutra trzy słowa osiem liter Pamiętasz Blair
Zamknęłam
list, wyjmując z dna koperty pojedynczą fotografię przedstawiająca
zdjęcie małego chłopca z czarnymi włosami.
To
było dla mnie już za wiele nie mogłam już tego wytrzymać z
bezsilności zacisnęłam powieki jednocześnie gniotąc cała
kopertę. Na nic to się jednak stało bo za chwilę wybuchłam
niekontrolowanym rozdzierającym płaczem.
~~~
Caramel
Caramel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz