czwartek, 30 czerwca 2016

Nowy początek-część 9





- Kochanie już nie śpisz - powiedziałam starając ukryć się moje rozdrażnienie spowodowane tamtą rozmową
- Nie dopiero co się obudziłem - odparł sztucznie przyciągając ręce.
- Mam nadzieje że się wyspałeś  oraz że pamiętasz co ci wyznałam wczoraj - powiedziałam zalotnie
- Wiesz jak pytasz to nie kiepsko spałem a teraz czuję się taki powyginany w każdą stronę - na jego słowa zaśmiałam się mając przed oczami jego poranną pozycję - a co do twojego wyznania to może lepiej by było gdybyś zatrzymała to dla siebie - dokończył poważny.
Myślałam że się przesłyszałam to nie mogła być prawda
- Serio - kontynuował niezrażony - Nie musiałaś mi mówić że chrapie - dokończył ze śmiechem.
Chciałam go wytargać za uszy jak on
Śmiał tak sobie ze mnie kpić
- Nie bij - uniósł ręce w obronnym geście
Na co tylko uniosłam dumnie głowę i wyszłam do kuchni.
- Kochanie nie gniewaj się ja tylko sobie żartowałem głupi Jeremi bardzo głupi Jeremi - idąc za mną próbował mnie udobruchać a na koniec nawet puknął się w głowę. Na co nie mogłam pozostać obojętna.
- To dobrze już się nie gniewam ale teraz będziesz na okresie próbnym więc się pilnuj - pogroziłam mu zabawnie palcem a następnie delikatnie pocałowałam.
- Jak on tak ma wyglądać to może się wręcz nigdy nie kończyć - odpowiedział między pocałunkami
 Nasze małe przekomarzania przerwała Tośka najpierw patrzyła tylko zdziwiona obecnością Jeremiego. Kompletnie już nic nie rozumiejąc co się dzieje u jej najbliższej przyjaciółki. Już chciała się wycofać ale została zauważona przez Jeremiego.
- O cześć Tosiu ładnie to tak podglądać- Odparł Jeremi przerywając nasze pieszczoty
- Nie muszę ci się z niczego tłumaczyć jestem u siebie mogę robić co mi się żywnie podoba - broniła się niepewnie
- Tośka on sobie jaja robi od rana ma takie dziwaczne poczucie humoru.- Jeremi pokiwał głowa kiedy skończyła mówić na znak że się ze mną zgadza
- Ha ha wiedziałam - Tośka sztucznie się zaśmiała - za karę nie dostanie śniadania a są jeszcze moje bułeczki które sama upiekłam mmm delicje
- Oj tylko tak się ze mną drażnisz ja cie znam - odpyskował pewnie
- Znaj moją litość masz jedna poznaj mój geniusz
- Dziękuję ale wezmę na wynos bo za 10 minut spóźnienie się na wykład.
Ucałował nas szybko w policzki a mnie jeszcze w usta i na łeb na szyję pognał. Na co tylko pokręciłam z niedowierzaniem głową.
Jadąc do pracy Jeremi myślał ciągle o jednym dlaczego rozmawiała po kryjomu z jego kuzynem. Na dodatek umawiają się z nim na spotkanie w jakimś ich stałym miejscu. I to jeszcze teraz kiedy nareszcie zaczęło im się układać kiedy miał wrażenie że się otworzyła. Nic z tego nie pojmował nie chciał dopuścić do siebie tego że dwoje najbliższych mu osób mogło robić coś za jego plecami. Na pewno szykowali dla niego jakąś niespodziankę jak na tych głupich filmach gdy główny bohater sądzi że go zdradzają a w rzeczywistość po prostu szykują mu przyjęcie urodzinowe czy coś innego. Nie potrafił uwierzyć że to mogło być coś innego po prostu nie mogło nie miało prawa. Rozmyślał Jeremi z irytacja waląc w kierownicę ze złości jak siebie samego próbował przekonać na ciołka z przodu który nie ruszał tym gratem choć miał zielone. Bo w końcu z jakiego inne by powodu.
W KAWALERCE
- Powiedziałaś mu - od razu zaczęła Tośka ona nie owijała w bawełnę wszystko wszystkim mówiła prosto z mostu choćby największą obelgę czy trudną prawdę.
- Co miałabym mówić - z kolei nasza główna bohaterka zawsze uważała że i owszem są różne nieszczęścia na świecie wojny, zdrady, rozwody wypadki. Współczuła takim ludziom co mieli problemy dlatego zapewne poszła na prawo aby pomagać. Ale jej przecież takie zdarzenia się nie przydarzały omijały ją szerokim łukiem. A nawet jak taka sytuacja jej się broń Boże przydarzyła to twierdziła że jak z nikim o tym nie porozmawia nie powie o swoim utrapieniu otwarcie to było tak jakby nic się nie wydarzyło jakby to tak naprawdę nie miało miejsca że to było tylko głupi sen. Dlatego również i w tym przypadku zachowywała się jakby nic się nie stało
- O czym mówisz - spytałam się naiwnie
- O masie i o Jeremim dziewczyno w co ty z nimi grasz bo ja tego nie ogarniam
- W nic
- Przepraszam bardzo ale czy ty się czasem sama słyszysz,, w nic,, ty zdradziłaś Jeremiego a potem co jaka ja jestem stęskniona. Co ty robisz?
- Nie wiem ok nie wiem ja...  Się polubiłam nie chciałam nikogo zranić zależy mi na nim.
- Rozmawiałaś od tego czasu z Maksem
- Tak ale zanim cokolwiek powiesz od razu przyznałam że to był ogromny błąd pomyłka.
- I co zamierzasz teraz zrobić
Po chwili milczenia odpowiedziałam pewna jak nigdy jeszcze w życiu - Tośka ja nie mogę stracić Jeremiego nie mogę rozumiesz
W PARYŻU
Była sobota dzień wolny od pracy moja pierwsza wolna sobota odkąd tu przyleciałam. Posprzątałam zrobiłam zakupy a następnie jakiś nieporadny obiad. Ale dalej nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić choć nie dochodziła jeszcze 12.
Chodziłam się bez większego celu po moim mieszkaniu gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Niepewna kto to otworzyłam. Po drugiej stronie był listonosz z pocztą
- O wreszcie panią zastałem jak miło codziennie tu przychodzę z listami dla pani już od 2 tygodni a pierwszy raz panią widzę. Ile listów pani dostaje - powiedział wyraźnie ciekawy. Co za wścibskie osoby mieszkają w tym Paryżu najpierw ta babcia teraz on.
- Pracuje w gazecie to listy czytelników - odpowiedziałam nieskładnie zamykając mu przed oczami drzwi. Ówcześnie zabierając makulaturę
Przejrzałam ją oględnie trochę ulotek, rachunki już chciałam odetchnąć gdy dostrzegłam list z Londynu. Zestresowana przełknęłam głośno ślinę wahają się czy otworzyć trochę większą niż zwykle kopertę. W mojej skrzynce znajdowały się jej bliźniaczki z ostatniego czasu których ciągle nie przeczytałam. Jednak ten list leżał tuż przede mną i nie miał zamiaru zniknąć. Tknięta dziwnym impulsem wzięłam go do ręki przez chwile obracałam aż wreszcie go otworzyłam. Przez pierwsze zdania szybko przyleciałam wzrokiem nic się nie różniły od ostatnich.
W szczególności ja za Tobą tęsknię wiesz ze nie mogę długo bez ciebie wytrzymać. Pamiętasz kiedyś gdy opowiadałaś historię ze swojego rodzinnego miasta narzekałaś na księża wikariusza który prowadził nudne lekcję religii. Robił coś jeszcze wspominał o hymnie o miłości. Chciałbym za pomocą jego przekazać ci wiadomość
.....  Nie pamięta złego
A teraz najświeższe nowinki z Londynu jak ma w zwyczaju mówić Teodora zapewne za nazwanie jej tak dostałbym po głowie ale co tam warto było. Nie spełnia się zbytnio w kancelarii widzę ze się tam meczy a kiedy przeglądała ostatnio gazetę natchnęła się na informacje o kursie kucharskim aż jej się oczy zaświeciły ale i tak na niego nie pójdzie cala Tosia.  A jakiego zrobiła ostatnio miętusa palce lizać. A co u mnie chciałabyś może wiedzieć nic stara bida po kontuzji już w prawdzie śladu nie ma ale i tak muszę pożegnać się z grą trudno się mówi zapewne mi nie wierzysz a powinnaś. Ojciec powoli wprowadza mnie w świat gospodarki i biznesu, więc nie narzekam. Na dzisiaj to tyle wzywają mnie na spotkanie jutro postaram się napisać więcej ale przesyłam jeszcze zdjęcie dlatego koperta jest taka duża jakby ktoś się dziwił czytaj ty. No nic zmykam.
Pa
P.S Do jutra trzy słowa osiem liter Pamiętasz Blair
Zamknęłam list, wyjmując z dna koperty pojedynczą fotografię przedstawiająca zdjęcie małego chłopca z czarnymi włosami.
To było dla mnie już za wiele nie mogłam już tego wytrzymać z bezsilności zacisnęłam powieki jednocześnie gniotąc cała kopertę. Na nic to się jednak stało bo za chwilę wybuchłam niekontrolowanym rozdzierającym płaczem.

~~~
Caramel 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz