wtorek, 28 czerwca 2016

Rozdział 2-Są granice , których przekroczenie jest niebezpieczne, przekroczywszy je bowiem wrócisz niepodobna


Cała kadra wyjechała na mecz towarzyski, dlatego zostałam sama w domu na 3 dni. Teoretycznie mogłam jechać z nimi jednak musiałam załatwić parę papierkowych spraw. Szukałam właśnie ważnych dokumentów, gdy w moje ręce trafił album ze zdjęciami sprzed 4 lat, a konkretnie z jednego ważnego wydarzenia.
4 lata wcześniej.
Akurat tak nieszczęśliwie wypadło że lot miałam następnego dnia  po weselu Sergio i Pilar. Aby zdążyć na samolot nie mogłam zostać nawet na całej uroczystości. Choć wydaje mi się że dla panny młodej mogłam się w ogóle nie pojawiać i wtedy byłaby najbardziej szczęśliwa. Niezbyt mnie lubiła ponieważ czasami to ja miałam większy wpływ na decyzję  podejmowane przez Sergia od niej. Była po prostu zazdrosna,. Czy miała powody? Zawsze myślałam że nie że Sergio traktuje mnie jak koleżankę, przyjaciółkę że mnie nie kocha. Jednak noc poprzedzająca jego ślub wszystko zmieniła.
Tak jak każdego dnia Sergio wieczorem dla przyjemności grał w piłkę nożną ze mną. Nie było to profesjonalne oczywiście w moim wykonaniu bo niestety miałam do tego dwie lewe nogi. Jednak był to nasz sposób na wspólne spędzenie czasu i odstresowanie się.
-Sergio jakie masz plany na twój wieczór kawalerski ,na ostatnią noc wolności.
- Jeszcze żadnych
- Nie wierze chłopaki ci nic nie zaplanowali
- Nie chcieli ale powiedziałem im że nic nie chcę a teraz w sumie żałuje bo Pilar jest z dziewczynami a ja nie wiem co ze sobą zrobić chyba film obejrzę
- Jeżeli nie chcesz striptizerek ani nic z tych rzeczy to się dla ciebie poświęcę. Tylko musimy się pospieszyć bo już późno a ja mam jutro dużo spraw do załatwienia.
- Z wielką chęcią  Wieczór z tobą to coś o czym marze zwłaszcza że wyjeżdżasz. Będę tęsknić .
- Nie podlizuj się nie ze mną takie numuerki.- zaśmiałam się ale zaraz całkowicie poważnie dodałam- ja też Sergio, ja też.
Do końca sama nie wiedziałam co robię, dlaczego tak bardzo zależy mi aby ten wieczór był taki ważny. Bo nie popierałam decyzji Sergio, w nawet najmniejszym stopniu. Uważałam że Pilar jest z nim tylko dla sławy i pieniędzy. Chciałabym się mylić, i wierzyć w to że Sergio będzie z nią szczęśliwy, ale jakoś nie potrafiłam.
Poszliśmy do jakiegoś clubu a tam, jak na wieczorze kawalerskim. Zamawialiśmy drinka za drinkiem. Gadając, wspominając dosłownie wszystko. Hamulce zaczęły poszczać.
- Powiedz mi jedno Rachael
- No dawaj
- Dlaczego jesteś sama kiedy mogłabyś mieć każdego. Nawet mnie.
-  Nawet ciebie o wow czym sobie na to zasłużyłam. Dobrze mi tak poza tym jestem jeszcze młoda.
- Serio gdybym nie poznał Pilar bylibyśmy razem mówię cie- nie odpowiedziałam na to bo nie wiedziałam co.
- Choć powiem ci Sergio  że jestem w szoku.- zaczęlam zmieniając temat ze mnie na niego i podpuszczając go.
-A prop  czego- Sergio nie wiedział o czym mówię
- No tego wszystkiego małżeństwa. Myślałam że to ja się pierwsza chajtnę a ty będziesz wolnym strzelcem już na zawsze. A z ciebie powoli się staje stary nudziarz.
-Stary nudziarz
- Tak to ja ci pokaże - Sergio chwycił mnie za rękę  i wyciągnął na parkiet
- Co ty robisz- nie odpowiedział mi tylko położył palec na ustach a następnie obrócił
- Tańczę z tobą. Przeszkadza ci to- powiedział wyzywająco.
- Nie, wcale
Sergio przyciągnął mnie do siebie  tak blisko że nie było między nami praktycznie wolnej przestrzeni. To on prowadził nas w tańcu, przejmując nade mną całkowitą kontrolę. Była to szybka piosenka i taki sam był nasz taniec. Jego dłonie błądziły po moim ciele dotykając mnie w miejscach w których przyjaciel nie powinien tego robić. Moje ręce w pewnym momencie znalazły się na jego szyi. A następnie przy jego pomocy oplotłam go nogami wokół jego  bioder  Bezstrony obserwator mógł stwierdzić że byliśmy parą., niestety się mylił. Piosenka powoli zaczynała się kończyć jednak wystarczył mi rzut oka na Sergio aby wiedzieć że on dopiero zaczyna się rozkręcać. Prawda była tak że w tym momencie powinnam to przerwać, wrócić do domu. Jednak nie zrobiłam tego, z klubu wyszliśmy około 1 nad ranem. Wcześniej robiliśmy jeszcze tylko dwie rzeczy na zmianę piliśmy i tańczyliśmy. Mieliśmy całkiem dużo szczęścia bo od razu po wyjściu złapaliśmy taksówkę. Śmiejąc się i potykając Sergio pierwszy do niej wszedł a zanim ja tylko przez to że obydwoje byliśmy pijani nie wyląndowałam na siedzeniu a na jego kolanach.
- Rachael- Sergio delikatnie dotkną dłonią mój policzek jakby zobaczył mnie po raz pierwszy w życiu. W jego oczach było tyle emocji, których jeszcze nigdy nie widziałam, pasja, zauroczenie. Nie mogło tam przecież być miłości. Nie potrafiłam odgadnąć co nim w tedy kierowało. Czy działał pod wpływem alkoholu czy naprawdę chciał to zrobić a wcześniej nie miał tyle odwagi.Powiedział  swój adres taksówkarzowi. A następnie zaczął  mnie zachłannie całować. Oddawałam pocałunki tak samo gwałtownie jak on nie potrafiłam inaczej.
Następnego dnia obudziłam się w ogromnym łóżku z wielkim  kacem sama. Wystarczył rzut oka na otoczenie dokoła mnie a wiedziałam gdzie się znajduje.W końcu bywałam tu prawie codziennie . Nie wiedziałam jednak co mam z tą zaistniałą sytuacją zrobić. Założyłam jego szlafrok który leżał na krześle pozbierałam swoje ubrania  a następnie poszłam do jego kuchni. Na stole znalazłam list.
Rachael przepraszam że nie mam odwagi aby powiedzieć ci to prosto w oczy. Ale ta noc to był błąd, powinniśmy o tym zapomnieć, i to nie chodzi o to że biorę dzisiaj ślub a o to  że my po prostu do siebie nie pasujemy. Zawsze to powtarzałaś i miałaś rację. A ja jakoś nie do końca w to wierzyłem, bo przecież tak dobrze się dogadywaliśmy i byliśmy świetnymi przyjaciółmi. Chcę się dalej z tobą przyjaźnić pomimo wczorajszej nocy. To co się wydarzyło było tylko moją winą nie twoją więc nie miej do siebie pretensji., nie obwiniaj się.  Nie wiem dlaczego tak się zachowałem ale kocham Pilar i to z nią chcę spędzić moją przyszłość. Mam nadzieję że pojawisz się na ślubie bardzo na to liczę. I jeszcze raz za wszystko przepraszam, mam nadzieję że mi kiedyś wybaczysz.
Twój Sergio
Gdy skończyłam czytać ten list zorientowałam się ze płakałam bo w niektórych miejscach tusz się rozmazał.  Owszem ta noc była błędem ale jej nie żałowałam, nie wiem czy będę potrafiła o niej zapomnieć. Jednak na pewno nie przerwę ślubu, pojawię się na nim z bolącym sercem a potem zniknę z jego życia, bo inaczej nie potrafię. Teraz już wiem że Sergio jest dla mnie najważniejszy, upewniłam się w tym. Ale chcę jego szczęścia a jak on chcę być z Pilar to nie mogę mu tego zabronić.
Ubrałam się a następnie pojechałam do domu szykować się na uroczystość i dopakować wszystkie rzeczy do walizki. O godzinię 17 był ślub i podczas ceremonii po raz pierwszy zobaczyłam Sergio tego dnia. Prezentował się naprawdę rewelacyjnie, w idealnie skrojonym garniturze i muszce stając przy ołtarzu mocniej zabiło mi serce na jego widok. Po chwili do kościoła powoli weszła Pilar i cały czar prysł. Wyglądała naprawdę pięknie, jednak co z tego jak to ja chciałam być na jej miejscu, ale nie mogłam. Ze smutkiem oglądałam jak składali sobie przysięgę a następnie się pocałowali. Byłam jednak z siebie dumna bo nie płakałam. Z godnością składałam parze młodej życzenia na nowej drodze życia. I z całą resztą gości pojechałam do hotelu gdzie miała się odbyć dalsza część imprezy.
Bawiłam się całkiem nieźle tańcząc z piłkarzami,do momentu gdy Jordi stwierdził że koniecznie muszę zatańczyć z panem młodym.
- Rachael - zaczął niepewnie Sergio
- Sergio przeczytałam twój list i wydaje mi się że nie mamy sobie nic więcej do powiedzenia.
- Ale ja nie chcę aby tak było ciągle mi na tobie zależy. Nie odsuwaj się ode mnie . Proszę cię. Nie mogę cię stracić
Chciałam to zrobić, naprawdę odciąć się od niego całkowicie. Jednak patrząc w jego smutne oczy nie potrafiłam, nie mogłam mu odmówić.
- Dobrze nie zrobię tego. Ale tylko po warunkiem, że już nigdy nie poruszymy tematu tamtej nocy.
Cierpiałam prosząc go o to ale nie miałam innego wyjścia. Nie rozmawialiśmy więcej, tylko lekko przytuleni tańczyliśmy do dwóch piosenek. Pożegnałam się potem ze wszystkim i z poczuciem że już nic mnie to nie trzyma pojechałam na lotnisko.
Teraz
Patrzę za zdjęcie przedstawiające mnie i Sergia w tańcu podczas jego wesela. Na naszych twarzach wcale nie widać szczęścia które towarzyszy takim uroczystościom. Ale muszę przyznać że naprawdę ładnie wyszliśmy. Czy było mi ciężko ? Było i to jak zwłaszcza na początku, nie urwaliśmy kontaktu, przysyłaliśmy sobie zdjęcia on z podróży poślubnej, z momentu narodzin dziecka, z chrzcin, ze rodzinnych  świąt i ważnych meczy. Ja z kolei z rozpoczęcia roku akademickiego i zakończenia, z moich urodzinowych imprez oraz zdjęcia z przyjaciółmi. Prowadziliśmy całkowicie różne życia. Tęskniłam za nim, chciałam do niego wracać ale wiedziałam że nie mam do kogo. Obydwoje po tamtej nocy zaczęliśmy swoje własne nowe życie nie połączone ze sobą nawzajem.  Udało mi się o nim zapomnieć i przestał być dla mnie najważniejszy, a teraz sama nie wiem kim dla mnie jest.


~~~~~~~~~~~~

Hejka kochane czytelniczki, piszcie czy podoba wam się nowe opowiadanie z Sergio w roli głównej. I powiedzcie czy jesteście tak samo załamane z powodu że Hiszpania przegrała z Włochami. Nie zapominajmy o Polakach, jesteśmy w ćwierćfinale, i ja jestem z tego powodu bardzo dumna. A wy ?
Caramel 

4 komentarze:

  1. Załamałam się wręcz gdy Hiszpania odpadła, dobrze że jestjeszcze Polska bo nie byłoby kogo oglądać. A co do rozdziału świetny, dużo wyjaśnia między relacją Sergio i Rachael

    OdpowiedzUsuń
  2. To smutne, co się między nim wydarzyło ((. Nawet nie wiem czy lepiej rozumiem zachowanie Sergio czy Rachel. Piękne opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Razem z autorką zapraszam do dalszego czytania :)

      Usuń